Moja Polska - Księżycowy Terrorysta

Na melodię “Mon Europeenne“ od Saez Mówią Bóg Honor Ojczyzna Orzeł krwawy wznosi pazur że tradycja, Polak papież, smutny Jezus na ołtarzu, Tłuste mordy u koryta lisie oczka w telewizji, zakłamany katabasie, który rządzisz na prowincji Faszystowskie hordy wilków na usługach polityków, zastraszone samorządy, pełne głodnych urzędników, i robotnik ledwo zipie, oszukany przez prawicę, nic dziwnego, kiedyś wierzył w słowa lane przez lewicę. Liberalne media skamlą, że zniszczono demokrację kiedyś tamci nas ruchali dziś najświętszą mają rację, Ach te gęby dobrze znam szczurze, świńskie i nijakie Jak my was nienawidzimy złotouste skurwysyny Policjanci tak bezstronni bronią nas obywateli, a Igora mordowali, w kiblu prądem go razili. Dzisiaj karła pałą bronią, gazem plują na kobiety, jutro będą się tłumaczyć, kiedyś przyjdzie dzień zapłaty. Typ w purpurze bluzga głośno, straszy tęczową zarazą, kiedy proboszcz wkłada dziecku Bóg się wcale nie obraża. I was też nienawidzimy świętoszkowe skurwysyny w limuzynach czcicie Pana, wasz Bóg zrobiony z mamony. Matkę z dzieckiem na ulicę wyrzucili z kamienicy, Panią Brzeską podpalili nikt już tego nie wyliczy. Kiedy pieniądz rządzi wszystkim, człowiek człowiekowi wilkiem, chciwość zastępuje miłość, a ty jesteś marnym pyłkiem. Patriotycznymi hasłami próbujecie nas zastraszyć, ale Baczyński tak jak ja wiedział czym się kończy faszyzm. A Kościuszko którym mordę sobie często wycieracie, sam by szablą was pogonił, i obsralibyście gacie. Ale Polska to nie tylko wasze mordy, brudny sztandar, to nie tylko krzyż i krew, i wszechpolaków dzika banda. To nie tylko konserwatyzm, prawicowa propaganda, ani liberalne kłamstwa, korporacje i pogarda. Moja Polska jest dziewczyną, która śmieje się wam w twarz, tą która rzuca kamieniem, która z oczu zmywa gaz. Ty mówisz o niej „kurewka, wróć do domu, gary myj” wstydziłbyś się stary capie, przed jej gniewem lepiej drżyj. Moja Polska swoją siostrę mocno do piersi przytuli, czy z Iraku jest, czy z Kenii, czy Kurdyjką, czy z Czeczenii, A ty stary, wredny knurze, chowasz się na Żoliborzu, nie zrozumiesz nigdy Polski, obyś długo już nie pożył. Moja Polska na zmywaku w Kopenhadze gary myje, jakoś koniec z końcem wiąże, i się martwi i próbuje. Ona nie chce, żebyś siłą kazał rodzić jej i zmuszał, ona wolna chce być przecież, bo w niej wolna przecież dusza. Moja Polsko kocham cię, ty dajesz siłę i nadzieję, ty nie mieszkasz tylko tutaj, twoim domem cały świat. Moja Polsko jesteś dla mnie Europą, Azją, buntem, Nie masz granic i koloru, Śpiewasz o wolności pieśń.
Back to Top