Włodzimierz Wysocki - Bajka o smoku | “Про дикого вепря“

Małgorzata Grzesińska. Tłumaczenie. Do królestwa, które sprawnie działało, Gdzie ni afer, ani wojen od lat Jakieś licho złe potwora przywiało - Zjawił się tu ni to ssak, ni to gad. Z nerwów król dostał świerzbu i astmy Swoim kaszlem wzbudzał litość i strach. A tymczasem ów potwór szponiasty Wszystkie tłuste kury i krowy zjadł. - Zabić smoka - głównym jest priorytetem A kto tego dokona - już pan! Bo w nagrodę niniejszym dekretem Rękę córy królewskiej mu dam. Na rubieżach, tam gdzie bagien odmęty Żył w królewskiej niełasce od lat Pewien strzelec spod prawa wyjęty, Zbir i warchoł, choć prawdziwy zeń chwat. I w podobnych wyrzutków kompanii Cudzołożył i pił noc i dzień. Gdy go straże na zamek p
Back to Top