Wilcze szczenię - Księżycowy terrorysta

Wilcze szczenię 1 Spytał chłopiec Pana Boga: Jak tak może być? Czemu Panie nic nie zrobisz Czemu świata nie naprawisz, nie? Gniewam się na ciebie Boże Że ten świat jest zły Jak dorosnę, jak dorosnę To pokażę, to pokażę kły Dan, da ri di du du dan dar dej Dan da ri di du du dej Dan, da ri di du du dan dar dej Dan da ri di du du Dan da ri di da da dej Ło joj, ło joj, ło joj, ło joj Jak dorosnę, jak dorosnę To pokażę, to pokażę kły 2 Generałów powiesimy Na lufach ich dział A nafciarzy napoimy W gardła ropę nalejemy im Ziemię bankom odbierzemy Zasiejemy plon Polityków podpalimy Z ich kłamstw ułożymy piękny stos Dan, da ri di du du dan dar dej... Ło joj, ło joj, ło joj, ło joj Polityków podpalimy Z ich kłamstw ułożymy piękny stos 3 Spytał chłopiec Pana Boga: Jak tak może być? Czemu Panie nic nie zrobisz Czemu świata nie naprawisz, nie? Gniewam się na ciebie Boże Że ten świat jest zły Jak dorosnę, jak dorosnę To pokażę, to pokażę kły Dan, da ri di du du dan dar dej Ło, joj, ło joj, ło joj, ło joj Jak dorosnę, jak dorosnę To pokażę, to pokażę kły 4 Bóg popatrzył smutno z nieba Deszcz to jego łzy Chociaż chłopiec długo czekał Nie usłyszał, nie usłyszał nic A świat nadal w dół się stacza Nie pomogły łzy Nie pomogą szubienice To już było, już za dużo krwi Ło, joj, ło joj, ło joj, ło joj Nie pomogą szubienice To już było, już za dużo krwi
Back to Top