Zmagania 5. kolejki Ekstraklasy rozpoczęły się w Płocku, gdzie Wisła podejmowała Zagłębie Lubin. Od początku spotkania padał obfity deszcz, ale trudne warunki na pewno nie przeszkadzały Nafciarzom. Już w 5. minucie do wrzutki najwyżej wyskoczył Łukasz Sekulski, który otworzył wynik spotkania. Kwadrans później Miedziowi popełnili błąd przy zagraniu piłki do bramkarza. Przejęli ją gospodarze i oddali strzał, który obronił Hładun, jednak bramkarz gości był już bezradny po dobitce Rafała Wolskiego. Goście otrząsnęli się, ale ich atakom brakowało skutecznego wykończenia. Swoje okazje mieli . Baszkirow i Simić, ale albo zabrakło celności, albo na posterunku był Krzysztof Kamiński.
Pogoda poprawiła się w drugiej części spotkania, ale goście wciąż nie byli w stanie zdobyć kontaktowego gola. Strzelali za to gospodarze. Do piłki znowu dopadł Wolski, zagrał wzdłuż bramki, a do piłki dopadł Sekulski. To nie był koniec dramatu Zagłębia. Chwilę później Wolski znów podawał w polu karnym, ale tym razem Soler wyręczył na